PARAFIALNE REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE DLA DOROSŁYCH
I MŁODZIEŻY
"BĄDŹMY ŚWIADKAMI MIŁOŚCI" - SŁOWO I ŁASKA -
13 - 17.03.2010

Data 2010/03/17 18:30:00 | Temat: Rekolekcje wielkopostne

Tym razem rekolekcje parafialne poprowadził ks. Tomasz Seweryn - duszpasterz w Parafii św. Stanisława w Katowicach - nauczyciel dyplomowany; doktor nauk teologicznych w dziedzinie duchowości; wykładowca na Karmelitańskim Instytucie Duchowości w Krakowie.
     

Tematem przewodnim pierwszego dnia rekolekcji (niedziela) były słowa:
"MIŁUJ JAK SIEBIE SAMEGO" (Mt 19,19) - ZDROWE ŻYCIE OSOBISTE.
(tekst homilii poniżej:)

1. W organizmie brak witamin nazywamy chorobą, a jak nazwiesz brak miłości? Życie bez miłości staje się przyczyną chorób duszy i ciała. Przecież do jazdy samochodem potrzebne są paliwo i smary. Dla kogo rzeczy materialne i używanie życia są na pierwszym miejscu ten wprowadził nieporządek i konflikty w swoje życie z innymi. Ludzie za bardzo troszczą się o materię, a za mało o ducha. Człowiek zacięty, jak zatarty silnik. Przez naszą pychę, zawiść, uzależnienia patrzymy fałszywie na świat, nabierając ducha rozpaczy. Wzniesione mury oddzielają nas od Boga. Gdy ktoś nas skrzywdzi, wtedy posługujemy się wszystkimi środkami, aby odpłacić złem. Rzucamy w innych kamieniami, obwiniając innych próbujemy osłonić siebie. Łatwo przyjmujemy prawo "oko za oko" i spirala zła się nakręca.
Jak rozpoznać rozczarowanie z siebie samego? Poznajemy po tym, że łatwo osądzamy innych, w ten sposób pęcznieje nasza pycha. Atakujemy, osądzamy lub złośliwie milczymy. Zło daje łatwe obietnice i fałszywe światło. Kobieta nosi w swojej głowie przez 24 godziny na dobę męża, który ją porzucił. Upływ czasu nie oddala goryczy, potępiamy wszystkich w koło.
2. Jezus ma troskliwe serce, Jego spojrzenie dostrzega potrzebujących. Bóg nieskory do gniewu jest Bogiem miłości i czułości. Na rozmaite cierpienia patrzy z bólem, zauważając przy tym ignorancję lub duchowe zaślepienie człowieka. Ludzie Ci mają chore dusze, ciała, a może nawet całe życie . Bóg nie chce abyśmy zginęli, ale mieli życie (por. J 3.16). Musimy zauważyć Boga, który ma oblicze uzdrawiające, pochylające się nad chorym człowiekiem.
Dramat miłości odrzuconej, przegranej, wzgardzonej, ukrzyżowanej. Spojrzenie na krzyż pozwala nam zrozumieć własne ukrzyżowania i niemoc. Bóg zajrzy zapewne pod maskę naszej rzekomej nieskazitelności.
3. ZROZUMIENIE SIEBIE
- potrzeby podstawowe, aby poprawić sobie nastrój
- potrzeba bezpieczeństwa, oparcia, opieki, silnego opiekuna
- potrzeby poznawcze,
- samorealizacji, (potrzeba wpływania na innych, dowartościowania - nabierania znaczenia)
- potrzeby przynależności i miłości i szacunku
Człowiek jest jednością kocha i dusza i ciało, jednak dziś nastąpiła niesamowita gloryfikacja ciała i fatalna redukcja duszy. Ciało rzecz, towar w sposób wyrachowany ulega degradacji. Usiłuje się go wymieniać na nowe nie zużyte, nie znudzone . Jezuita, psychiatra James Gill podaje, że człowiek ocenia siebie według skali czterech kryteriów: znaczenie, kompetencja, cnota, władza. Są to źródła szacunku do siebie, gdy mamy zdolność wpływania na innych, kierowania nimi - władza; doświadczamy uwagi i życzliwości ze strony innych - znaczenie; przylgnięcie do zasad moralnych jest naszą cnotą o raz sprawność z dobywaniu osiągnięć - kompetencja.
4. SZACUNEK DO SIEBIE TO SPOSÓB W JAKIE SIĘ DO SIEBIE ODNOSZĘ I CO CZUJĘ DO SIEBIE.
Sposób w jaki byłem traktowany jako dziecko odcisnął się dużym piętnem na tym jak czuję się sam ze sobą . Byliśmy dobrymi dziećmi gdy zadowalaliśmy rodziców, w naszym odczuciu byliśmy kochani za coś. Można by wskazywać na wiele aspektów, jednak najważniejsze jest aby teraz otworzyć się na Boga effatha! Dziwne, że Thomas Merton pisał, iż być świętym oznacza być sobą .
To co dawne minęło, oto wszystko stało się nowe (2Kor 5,18) - Pan mówi Drogi jesteś w moich oczach (Iz 43,4), a ty mówisz, to nie dotyczy mnie. Niejeden grzech powoduje po czasie wielką nienawiść do siebie . Nawrócenie i pokuta odnawia życie z wiary, jest powrotem do miłości. Miłość nie potępia nazywając zło po imieniu . Gdy jestem z Tobą nie cieszy mnie ziemia...nie zaś dobrze jest być blisko Boga (Ps 73 25. 28).
Wewnętrzne uzdrowienie zaczyna się, gdy człowiek uczy się prawdy o sobie, prawdy, że jest kimś drogim w oczach Boga. Wybaczam sobie mój grzech, moje istnienie jest drogie, nie będę deprecjonować siebie, bo Bóg tak nie patrzy. On ma moc leczyć rany serc złamanych (Iz 6,11).


Drugi dzień przeżywaliśmy pod hasłem:
"MIŁUJMY SIĘ WZAJEMNIE" (1J 4,7) - ŻYCIE W RELACJACH OSOBOWYCH
(tekst homilii poniżej:),    oraz    treść konferencji w pliku mp3

ZŁE SĄDY, ZŁE RELACJE, - WOLNOŚĆ OD KONIECZNOŚCI OCENIANIA INNYCH
Pierwszym ogniskiem, które należy podpalić, jest ognisko złych osądów. Przestańmy osądzać jedni drugich - mówi św. Paweł w Liście do Rzymian (zob. Rz 14, 10) To właśnie te złe, "zepsute" osądy, pełne niechęci i potępienia są cierniami, o których mówił prorok Jeremiasz. Trzeba je wyrwać z korzeniami i spalić, by uwolnić od nich nasze serca. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata a belki we własnym oku nie dostrzegasz? (Mt 7, 1-3). Św. Jakub w swoim Liście jasno uzasadnia, dlaczego nie wolno nam sądzić innych, mówiąc: Kimże jesteś, byś sądził bliźniego? (Jk 4, 12), co oznacza: "Jak możesz sądzić drugiego człowieka, nie znając jego przeszłości, jego intencji, jego usposobienia, jego cierpień, granic jego możliwości?" Osądzanie innych jest wyrazem olbrzymiej głupoty. Wiemy przecież, jak trudno jest właściwie osądzić samego siebie. Osądzanie innych jest sprawą bardzo delikatną i złożoną, gdyż w gruncie rzeczy nie można żyć bez wydawania osądów. Nasze sądy uwolnić od trucizny naszej uszczypliwości i pychy. Nie można uniknąć osądzania, które powinno być wartościowaniem dla ukazania dobra i zła, a nie dla potępienia, skazania człowieka (ten dla mnie już nie istnieje)! Matka, która wie że jej dziecko zawiniło nie chodzi po sąsiadach i nie opowiada wszystkim o tym, ale w sercu współcierpi z nim. W tych osądach powinna przeważać troska o dobro i szukanie sposobu naprawy krzywdy.
Słowa powinny być wyrazem naszej miłości Z obfitości serca mówią nasze usta (Mt 12,34). Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz jedynie budująca (Ef 4,29).
Kochaj i czyń, co chcesz - jeśli milczysz, milcz z miłości; jeśli mówisz mów z miłości; jeśli naprawiasz kogoś, naprawiaj z miłości; jeśli wybaczasz, wybaczaj z miłości. Niech korzeń miłości będzie w was, ponieważ z niego może wyrosnąć jedynie dobro. Św. Augustyn.
MIŁOWAĆ BLIŹNIEGO:
Abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem (J 13,34) Człowiek bardzo potrzebuje spojrzenia miłości. Chcemy kochać i być kochani! Ktoś musi nam dawać miłość. Miłość staje się troską człowieka i posługa dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, lecz poszukuje dobra osoby ukochanej, staje się wyrzeczeniem, jest gotowa do poświęceń. Kto będzie starał się zachować swe życie straci je; a kto je straci, zachowa je (por. Łk 17,33). Miłość z interesownej staje się ofiarna. Coraz mniej wtedy stawia się pytań o siebie samego, a coraz więcej szuka się szczęścia drugiego. Jednak nie można zawsze tylko dawać, lecz trzeba też otrzymywać. Jeżeli miłujemy się wzajemnie Bóg w nas przebywa, miłość staje się pełna (por. 1J 4, 12).
POBOŻNOŚĆ
Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten (Łk 18,14). Nie zwracam uwagi na drugiego człowieka, staram się być pobożny, praktykuje, modlę się, wypełniam religijne obowiązki. Moja relacja z Bogiem jest poprawna, ale nie jest to relacja miłości owocująca dobrym kontaktem z bliźnim. To jest wyższa szkoła patrzenia gdy w bliźnim nie widzę tylko innego, lecz dostrzegam w nim obraz Boga. Moja gotowość do wyjścia naprzeciw bliźniemu, czyni mnie wrażliwym również na Boga. Służba bliźniemu otwiera mi oczy na to, co Bóg czyni dla mnie, i na to, jak mnie kocha. Prawdziwa pobożność nie ogranicza się do modlitwy, ale potrafi działać we wszystkich obszarach życia. Autentyczna religijność nie jest nigdy formą ucieczki od życia, spraw, problemów, lecz nowym, ewangelicznym stylem życia w świecie. Człowiek religijny żyje aktywnie w wielu obszarach życia.
Jak mawiał Grzegorz Wielki w swej Regule pasterskiej, dobry pasterz przejmuje się do głębi potrzebami innych, tak by stały się jego. Wiara chrześcijańska uznaje miłość za swoją główną zasadę, której nadaje głębię i zasięg. Będziesz miłował z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił (Pwt 6,4n). Jezus połączył to przykazanie z przykazaniem z Księgi Kapłańskiej: Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego (Kpł 19,18; por. Mk 12,29-31). Ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował (por. 1J 4,10) miłość nie jest już przykazaniem, ale staje się odpowiedzią człowieka na dar miłości . Dziś jakby spotykamy się z obowiązkiem przemocy, nienawiści, poleceniem przepychania się łokciami. Nastąpiła jakaś dziwna zamiana obowiązków w życiu społecznym i niestety też rodzinnym. Jakaś niepisana rywalizacja przemocy, a prawo miłowania zepchnięte jest na margines niepopularności. Ludzie rozpasani niemoralnością na arenie rozpadłych sił zła, areopagach cynizmu miłości, zajmują jakby coraz większa przestrzeń. Jezus nas uprzedzał: Królestwo moje nie jest z tego świata. Przy stworzeniu okazało się, że żadne stworzenie nie może zadowolić Adama. Ta dopiero jest kością z mojej kości i ciałem z mego ciała (Rdz 2,23). Małżeństwo to nie jest model tradycyjny, ale najlepszy. Wyłączne i nierozerwalne małżeństwo to najlepszy pomysł na szczęście w dzisiejszej i każdej innej cywilizacji. Małżeństwo jest dopełnieniem ale oparte na miłości wyłącznej, definitywnej. Uczucia przychodzą i odchodzą. Miłość z biegiem życia dojrzewa i właśnie dlatego pozostaje wierna sama sobie. Dobra nowina o małżeństwie jest przez sam Kościół podawana w formie zagrożeń i nieszczęść. Kochać - to być z jednym człowiekiem na zawsze, przez całe życie. Wizja miłości trwałej, wyłącznej, wielkiej i nierozerwalnej najbardziej nas pociąga. Miłość to głęboka więź za którą tęsknimy oparta nie o zmieniające się emocje, leż o pewność, że będziemy ze sobą razem do końca. Propozycja przeżycia swojego życia w radykalnej bliskości kobiety i mężczyzny. Mamy coś pozytywnego do zaproponowania: kobieta i mężczyzna są stworzenie dla siebie do życia razem, pełni szczęścia i błogosławieństwa. Szczęśliwe rodziny i małżeństwa uwiarygodniają naukę Kościoła - twierdzi kardynał Godfried Danneels, arcybiskup Brukseli. Taka miłość dopiero staje się fundamentem (por. Mk 22,40), ona przybliża do Królestwa Bożego (por. Mk 12,34). Natrafiamy dziś co chwilę na wiele błędów interpretowania potrzeby ślubu kościelnego i deprecjacji życia małżeńskiego . Paweł przedstawia miłość Chrystusa do Kościoła jako wzór miłości małżeńskiej. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5,25). Przez swoją miłość nadaj sens jednemu człowiekowi i nie oczekuj pdziękowania, bo żaden dar miłości nie jest darem zbytecznym, trzeba walczyć o ducha i serce drugiego człowieka. Tęsknota za miłością może i ma się wypełnić, miłość ma być rozbudzona.
Matka Teresa z Kalkuty mawiała: Czyń zwyczajne codzienne rzeczy z nadzwyczajną miłością!


Wieczorem miało miejsce specjalne spotkanie rekolekcyjne dla młodzieży: "Sztuka pięknej miłości" (1 Kor 13) - MIŁOŚĆ A PRZYJAŹŃ
 

Trzeci dzień rekolekcji określały słowa:
"BÓG SAM PIERWSZY NAS UMIŁOWAŁ" (1J 4,19) - BÓG RELACJI, ŻYCIE TRÓJCY
(tekst homilii poniżej:),    oraz    treść konferencji w pliku mp3

Bóg Ojciec umiłował świat i okazał to przez całe dzieło stworzenia. Kosmos, galaktyki, planeta Ziemia z zamieszkałymi istotami ludzkimi to przejaw miłości Twórcy względem swojego stworzenia.
Ojciec oddaje w nasze ręce dzieło stwarzania, człowiek kontynuuje myśl stwórcy, tworząc , przekształcając planetę, budując gigantyczne budowle, regulując środowisko natury.
Jezus Chrystus jest odpowiedzią na złe, grzeszne zachowanie ludzi. Tam gdzie nastąpiła degradacja, natury, upadłość człowieka wkracza Jezus ze swoim planem odkupienia, płacenia dobrem za zło, swoista zapłata za każdy grzech słabego człowieka. Chrystus nasza droga, światło nadziei prowadzi nas do celu jakim jest nowy dom - mieszkanie, Królestwo wiecznej szczęśliwości.
Duch Święty, osoba uświęcająca nas, prowadząca Kościół, sprawca każdego naszego dobrego chcenia, przejął dzieło uświęcania świata. Bez Ducha Świętego nic nie możemy uczynić, Jego siedem darów i inne charyzmaty, czynią nas wielkimi, uduchowionymi, podobnymi do Boga.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam(1 J 4,16).
Bóg stał się człowiekiem, by pokazać człowiekowi, że jest ludzki, to miłość przejawiona w najbardziej swej radykalnej formie, z piedestału, majestatu Boskiego staje się człowiekiem całkowicie do dyspozycji drugiego, aż po formę pogardy. Jest to kochanie z całą pasją, która ostatecznie staje się pasją-męką. Bóg poszukuje "zaginionej owcy". Z przebitego serce Jezusa wypłynęła miłość samego Boga (J 19,34). Jezus niósł krzyż z miłością, gdy człowiek wie, że ktoś go bardzo kocha nie odrzuca tej osoby. Nie przyszedł na świat, aby go potępić, lecz odkupić, zbawić. Miłość Boga do nas wzbogacona jest miłością przebaczającą. Ta miłość jest namiętna do człowieka i co ciekawe, że zawsze przebacza. Bóg tak bardzo miłuje człowieka, że sam stawszy się człowiekiem przyjmuje nawet jego śmierć.
Krzyż Chrystusa staje się znakiem dodawania, Miłości do miłości. Ramiona krzyża, wielki znak plusa matematycznego dodaje ludzi między sobą w ramieniu poziomym (wszyscy jesteśmy na tym samym poziomie upadłości i niedoskonałości), a w ramieniu pionowym dodaje ziemię do Nieba, całe stworzenie włącza w majestat Boga.
WIEDZA O BOGU, WIARA, nie zmienia człowieka. Widzieć to za mało, złe duchy wierzą i drżą (Jk 2,19). Miłość do Boga, radość z powodu własnego istnienia, szacunek dla siebie, dają nam siłę, abyśmy się zwracali do Boga wypełnieni radością. Czy Kościół swoimi zakazami i nakazami nie czyni gorzkim, tego co w życiu jest najpiękniejsze? Błogosławieni, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je, bo posługa uzdrawiania zaczyna się od słowa Boga. Posłał swoje słowo, aby ich uleczyć (Ps 107,20). Dziś nie zadowalamy się tym, że ktoś wierzy, bo w XXI wieku mamy tyle informacji, nauka jest tak rozwinięta, że praktycznie wszyscy jakoś wierzą. Dziś powyżej wiary stoi nadzieja, a jeszcze wyżej miłość. Pan pyta: Czy miłujesz? Miłować to znaczy tworzyć pozytywne relacje. Wierzę, ale nie tworzę relacji, nie przychodzę do Kościoła, aby stworzyć relacje z Bogiem, relacje umiłowania, nawet pewnego podyskutowania, czy sprzeciwiania się, jednak to są relacje. Trójca Święta jest wzorem relacji. Osoby Boskie nieustannie się komunikują i współdziałają. W Ich relacje ja nieustannie jestem zapraszany.
Problem widzenia Boga, którego nikt nigdy nie widział. Czy więc mogę miłować? Jak wypełnić nakaz miłowania? Jezus staje się widzialną osobą Boga: Zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mięli dzięki Niemu (1J 4,9). Obecność ta zaznacza się poprzez Słowo, Sakramenty, obecność eucharystyczną. Jednak to wymaga zaangażowania naszej woli i naszego intelektu.
ODPOWIEDŹ NA MIŁOŚĆ TRÓJCY
Jezus zapyta również: czy miłujesz mnie więcej, więcej aniżeli Ci?(J 21,15n) Czy ja mam być liderem w miłości, czy dałem się już wyprzedzić, osłabłem, by nie powiedzieć oklapłem. Nie potrafię jeszcze kochać taką agape jak Jezus, stad te pytania. Jezus nie tylko daje swoim uczniom nowe przykazanie miłości, ale też uzdalnia ich, aby potrafili to czynić. Dzięki Chrystusowi pojawił się na świecie nowy rodzaj miłości, nie tylko zbawienie, ale i droga prowadząca do nieba. Przyjęcie nowej zdolności kochania jest możliwe poprzez Ducha Świętego. Otrzymujemy pomoc, by spełniać wymagania prawdy (por. J 3,21). "Nowe prawo to łaska Ducha Świętego udzielona poprzez wiarę w Chrystusa" .
Do miłości Boga dołącza miłość do człowieka. Do formuły: "Szema Israel" dołącza a bliźniego swego będziesz miłował jak siebie samego (Mt 22,29; Mk 12,31; Łk 10,27). Miłość którą Ewangelia określa jako agape stanowi dar Boga, nie mogę więc zarozumiale twierdzić, że ja potrafię właściwie sam kochać, i nie potrzebuje przyjąć tego daru miłości i je się uczyć. Bóg zaczyna nas uczyć, rozpoczyna od fundamentu przyjaźni, byśmy zaufali i powierzyli Mu swoje życie. Człowiek powierzający siebie w miłości nie może obawiać się że zostanie wykorzystany. Może właśnie dlatego twe serce nie potrafi teraz kochać, bo zostało wykorzystane.
Jan Paweł II mawiał podczas Wielkiego Jubileuszu: kochając Go "sercem niepodzielonym" (por. 1Kor 7, 34) - niech nie pozwoli się powstrzymać wątpliwościom czy obawom. Niech wypowie odważnie swoje "tak" bez zastrzeżeń, ufając Temu, który jest wierny we wszystkich swoich obietnicach. Czyż to nie On zapewnił, że kto wszystko opuścił dla Niego, otrzyma stokroć więcej już tutaj, a później życie wieczne? (por. Mk 10, 29-30).


Tym razem wieczorne nabożeństwo było połączone z odnowieniem sakramentalnego małżeństwa. Po adoracji Najświętszego Sakramentu, Ksiądz Rekolekcjonista pobłogosławił małżonków, po czym poprowadził odnowienie ich przyrzeczeń małżeńskich. Następnie małżonkowie podchodzili do ołtarza, gdzie kapłani pobłogosławili ich przyrzeczenia. Wszyscy odnawiający przyrzeczenia małżeńskie otrzymali specjalne "dyplomiki".
   
     


Przewodnią myślą ostatniego dnia rekolecji były słowa:
"TRWAM W JEGO MIŁOŚCI" (Mt 15,10) - DYNAMIKA MOJEJ WIARY
(tekst homilii poniżej:),    oraz    treść konferencji w pliku mp3

Co trzy dni masz już inną wiarę. Wiara jest drogą, procesem mamy uwierzyć w miłość, a nie w wyraz "Bóg". Tam gdzie jest miłość, tam panuje pokój, którego potrzebujemy. Nie jest łatwo żyć w Bogu, ponieważ życie wysysa z nas energię, ziemskie sprawy nas pochłaniają, ludzka opinia blokuje, a wieczorem prościej jest oglądać telewizję, niż przystąpić do modlitwy.
Gdy naprawdę pokochamy Boga modlitwa stanie się radosna, modlitwa z POBUDEK EGOISTYCZNYCH nie daje radości. Modlę się, bo czegoś potrzebuję, czy modlę się bo kocham Boga. Wielu chrześcijan przestało się modlić bo nic nie otrzymało, a mogli dostać całą przestrzeń miłości. Gdy się Boga nie kocha zaczyna się Go bać! Uczymy się modlitwy, a serce się otworzy, najlepszą szkołą jest różaniec .
1. MODLITWA DAJE POKÓJ SERCA.
Człowiek stawia różne pytania. Jaki jest cel modlitwy? Dlaczego mam się modlić? Ile ma trwać modlitwa? Przez modlitwę zyskujemy pokój. Pokój staje się wewnętrzną siłą, która pozwala nam panować nad sobą. To jest ten wewnętrzny ciężarek, abyśmy nie popadali w pychę w okresie powodzenia i nie upadali w czasie klęski. Modlitwa nadaje nowy rytm naszemu sercu, naszej duszy, całej naszej istocie. Tam gdzie panuje pokój może rozwijać się miłość, zagrożona jest zawsze skurczona. Wiara wymaga częstego pozostawania W SAMOTNOŚCI NA MODLITWIE, której się boimy, a uciekając od niej wiążemy się z byle kim. Jest wiele sytuacji, które wybijają nas z wewnętrznego pokoju. Kiedy tracimy pokój stajemy na bezdrożu. Nasz gniew, nerwice przekleństwa, pijaństwo, narkotyki, kłótnie, niezadowolenie, wewnętrzne szemranie, niepewność, strach, zamartwianie się, bezsenność - to tylko niektóre ze znaków, że utraciliśmy ten rytm, który nas uszczęśliwiał i który dawał nam możność spotkania się ze samym sobą i z innymi ludźmi. Kiedy człowiek jest zdenerwowany, nie może się spotkać ze samym sobą ani z innymi. Rozpustne towarzystwo, narkotyki, krzyki, obżarstwo, to rozpaczliwe próby powrotu do normalności. Wielu ludzi może przez chwile funkcjonować normalnie przy użyciu sztucznych środków odurzających, które na krótko dają nam namiastkę utracone. Wielu chrześcijan, którzy szybko i krótko się modli, z marszu traktuje spowiedź, a z nudą Eucharystię nie odnajdzie właściwego rytmu. Społeczeństwo konsumpcyjne uzależnia człowieka i czyni z niego istotę wciąż szukająca nowych podniet.
ROZPROSZENIA towarzyszące modlitwie są naturalnym procesem. Mogą być z powodu zmęczenia, roztargnienia lub naszej bylejakości, ale mogą też być z powodu kuszenia przez złego ducha. Modląc się jesteś na dobrej drodze, stąd szatan próbuje ci zamącić twój spokój. Robi wszystko, abyś zaniechał modlitwy.
AKTY STRZELISTE to krótkie chwile modlitwy w ciągu dnia, w wolnych chwilach, jednozdaniowe westchnienia do Boga, np. "Jezu prowadź", "Panie nie pozwól mi zgrzeszyć".
O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. Flp 4,6
MODLITWA WSPÓLNOTOWA w rodzinie ma wielką moc. Gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w moje imię Ja przychodzę - mówi Chrystus. Przełam opory aby modlić się z z kimś z twojego domu. Tu stosuje się prawo synergii, gdzie dwie osoby wspólnie się modlące otrzymują więcej niż każda z osobna.
Ignacy Antiocheński pisał do Efezjan: "Starajcie się często gromadzić, by składać dzięki Bogu i wychwalać Go. Kiedy spotkacie się w ten sposób, moce Szatana zostaną naruszone i jego złość znika wobec waszej jednomyślnej wiary". Trwam w Jego miłości (J 15,10), uczę się Jego sposobu spojrzenia, patrzenia na bliźnich. Patrząc oczami Chrystusa mogę dać drugiemu o wiele więcej. Dzięki autentycznemu życiu modlitwy człowiek staje się bardziej wrażliwy na potrzeby drugiego.
MODLITWA ZAWSZE JEST WYSŁUCHANA, dochodzi do Boga i powraca, jednak odpowiedź, która przychodzi jest z pomysłu Bożego, a nie twojego, ludzkiego. Pan czasem nie daje nam tego o co prosimy, bo wie, że nam się to nie przyda, chce nam dać coś innego, może coś czego akurat chwilowo nie rozumiemy.
2. KOŚCIÓŁ JEST SKAŁĄ MOJEJ WIARY
Nie atakuj Kościoła i nie myśl kategoriami: "to oni!, kler, ci czarni". Jest dokładnie odwrotnie, Kościół to Ty i inni. Więcej "Kościoła" mieszka w blokach na osiedlu, aniżeli na Plebani. Działalność Kościoła jest wyrazem miłości , która pragnie całkowitego dobra dla człowieka, miłość jest zatem służbą, którą Kościół pełni. Kościół zapewnia trwałość, jak kokon otaczający miłością. KOŚCIÓŁ TO "TABERNAKULUM MIŁOŚCI" JEZUSA, w którym szczególnie dziś Jezus chce działać. Ludzie Kościoła musza otworzyć się na Ducha Świętego, który uzdolni ich do bycia świadkami miłości w świecie. Duch Święty jest duchem miłości. Kościół dysponuje sakramentami: pokuty, eucharystii, małżeństwa.
SPOWIEDŹ - jak często mam się spowiadać? Zawsze po grzechu ciężkim i to jak najszybciej, tak aby codziennie mieć czyste serce.
ADORACJA - to zapatrzenie się, adorowanie podkreśla dziękczynienie i rangę zwycięstwa Jezusa. Jest czasem najszybszego duchowego wzrostu.
EUCHARYSTIA - Stwórca nadal jest szaleńczo zakochany w każdym z nas. Eucharystia włącza nas w akt ofiarniczy Jezusa. Zostajemy włączeni w dynamikę Jego ofiary. Mistyka tego sakramentu, którego podstawą jest uniżenie się Boga ku nam, zostajemy wprowadzeni w Jego Ciało i Jego Krew, zjednoczeni przechodzimy w komunię. "Mistyka" tego sakramentu ma charakter społeczny. Nawet w komunii nie mogę mieć Chrystusa jedynie dla siebie samego; mogę do niego należeć tylko w jedności z wszystkimi. Nie mogę zatrzymać się na koncentracji na sobie samym. Miłość Boga i miłość bliźniego tutaj stają się jednym. Wcielony Bóg przyciąga nas wszystkich do siebie. Bóg przychodzi działać cieleśnie, aby nadal działać w nas i poprzez nas (przez nasze ciała). W samym "kulcie" Eucharystii zawiera się bycie miłowanym i miłowanie innych . Każda Msza święta ma nam uświadamiać przez chwała - Gloria, dziękczynienie, błaganie, że jest ona zwycięstwem nad siłami zła, które są tego przeciwieństwem, odciągają wiernych od tego wzniosłego wydarzenia. Różne wspólnoty chrześcijańskie nie mające Eucharystii są narażone na wiele wypatrzeń jeśli chodzi o posługę uwalniania, czy uzdrawiania.
3. OBCOWANIE ŚWIĘTYCH - wielu świętych jest pomiędzy nami, tu na ziemi, są obecni na Eucharystii, wyznajemy przecież co niedzielę, że wierzymy w świętych obcowanie. Twój Anioł Stróż jest nadal przy Tobie, przecież nie poszedł sobie razem z twym minionym dzieciństwem. Módl się codziennie do swojego Anioła Stróża i do swojego świętego patrona, a jeśli jeszcze go nie masz, to przestudiuj życiorysy świętych i zaproś do swojego życia jednego z nich.
4. MARYJA - jest matką pięknej Miłości, Ona pokazuje nam Jezusa (obrazy) i całego nam daje. Każdy uczeń w szczególny sposób powinien wziąć Ją do siebie (J 19,27) i zrobić wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5) Jej Syn - Chrystus. Maryja jest matką miłujących, matką pełną mocy Ducha Świętego, przez fakt obecności w Wieczerniku, a wcześniej przy Zwiastowaniu, gdy moc Ducha Ją osłoniła.
Wiara to jest droga, to się dzieje po to, abyśmy uwierzyli. Wiara jest zaufaniem a nie pewnością. Wiara wymaga abyśmy przeżywali życie bardziej dla innych niż dla siebie. Spodziewamy się pewnie emocjonalnej zapłaty za nasze przejawy wiary, a gdy nikt nas nie dostrzeże czujemy się sfrustrowani. Wiara ma doprowadzić do harmonii pomiędzy sercem a umysłem.
Wielbienie jest wyrazem wewnętrznego zdrowia. To co we mnie wielbi Boga: Wszystko, co jest we mnie niech błogosławi Pana. Bł. Matka Teresa z Kalkuty:
LUDZIE SĄ NIEROZUMNI, NIELOGICZNI I SAMOLUBNI; KOCHAJ ICH, MIMO WSZYSTKO.
JEŚLI CZYNISZ DOBRO, OSKARŻACIE O EGOCENTRYZM; CZYŃ DOBRO, MIMO WSZYSTKO.
JEŚLI ODNOSISZ SUKCESY, ZYSKUJESZ FAŁSZYWYCH PRZYJACIÓŁ I PRAWDZIWYCH WROGÓW; ODNOŚ SUKCESY, MIMO WSZYSTKO.
TWOJA DOBROĆ ZOSTANIE ZAPOMNIANA JUŻ JUTRO; BĄDŹ DOBRY, MIMO WSZYSTKO.
TO, CO BUDUJESZ LATAMI, MOŻE RUNĄĆ W CIĄGU JEDNEJ NOCY; BUDUJ, MIMO WSZYSTKO.
I CZYŃ ZWYKŁE RZECZY Z NADZWYCZAJNĄ MIŁOŚCIĄ.



Zakończeniem tego dnia i całych rekolekcji było nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała. Najpierw Rekolekcjonista poprowadził modlitwę przebaczenia, następnie kapłani modlili się nad zgromadzonymi a całość zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu.
     




Ten artykuł pochodzi ze strony:
http://www.pawelbielsko.pl